sobota, 24 marca 2012

ROZDZIAŁ 15



- Ale Nathan. Gdzie idziesz?-zapytałam się
- Sam nie wiem.
- A co do mnie też się  nie będziesz odzywał?
- Do ciebie będę, ale do nich nie. Chodź ze mną
- No dobra.
- Jak długo to potrwa??
- Nie wiem. Może wieczność.
- Ale kiedyś musisz się do nich odezwać.
- Nie, nie muszę.
- Ale co będzie z zespołem i z twoją karierą??
- Pieprze to!
     Spacerowaliśmy długo cały czas w ciszy. Rozmyślałam jak zmusić Nathana do tego by wybaczył chłopakom i żebyśmy poszli do nich. W końcu powiedziałam mu to, ale on nie chciał mnie posłuchać. Po pięciu minutach znowu nastała cisza. I nagle Nath powiedział, że im wybaczy to, ale mają coś zrobić z tym zdjęciem w gazecie. Natychmiast ruszyliśmy do domu. Ja cieszyłam się jak dziecko, że im wybaczy i wszystko wróci do normy. Po 15 minutach doszliśmy do domu.
- Hej chłopaki.
- No kto to się odezwał?-powiedział Jay.
- Chciałem wam wybaczyć i was przeprosić.
- Nie masz za co. Weź przestań.
- To my raczej powinniśmy cię przeprosić. Bo gdybyśmy ciebie nie sturlali z tej górki to byś nie wpadł w błoto i by ci zdjęcia nie zrobili.
- Przepraszamy!-powiedzieli chłopcy chórkiem.
- O.o
- No dobra. Więc miedzy nami znowu wszystko w porządku?
- Tak!
- Grupowy uścisk.-powiedziałam.
- Pewnie
- TULIMY!!!-powiedziałam
- A co my teletubisie jesteśmy, że się tulimy?
- Nie, ale tak fajnie brzmi. No chodźcie.
      Potem się przytuliliśmy, a następnie poszliśmy oglądać telewizję. Tom włączył kanały muzyczne i akurat leciało "Lightning" to zaczęliśmy ją śpiewać. Ja i Nathan po skończeniu piosenki poszliśmy do pokoju na górę.
- A więc... Powiedziałem mojej rodzinie o nasi oni chcą cię poznać.
- Co!?-zatkało mnie.
- Ale ja nie jestem na to gotowa.
- Ejj nie mów tak.
- A co im o mnie mówiłeś?
- Całą prawdę. To, że jesteś szczera, zabawna, śliczna-wtedy pojawił mi się uśmiech na twarzy.
- Twoje dane czyli imię, wiek, nazwisko, że jesteś z Polski i taki tam.
- Co całe szczęście, że same dobre wiadomości o mnie im powiedziałeś.
- Ty nie masz złych.
- A kiedy do nich pojedziemy??
- To on do nas przyjadą w sobotę za dwa dni.
- Aha. Muszę się pokazać z jak najlepszej strony i żeby się nie ośmieszyć.
- Na pewno dobrze pójdzie.
- A co będzie jeśli palnę coś głupiego lub zepsuję coś lub coś innego?-zaczęłam panikować.
- Spokojnie. Nic się nie stanie.
    Następnie dałam mu buziaka w policzek i poszliśmy na dół. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać telewizor z chłopakami. Oglądaliśmy ,,Salę Samobójców". Max poszedł do Michelle, Tom do Kelsey, a Siva do Nareeshy. W domu zostaliśmy tyko ja, Nathan i Jay. Powiadomiliśmy Jaya, że przyjadą rodzice Nathana i jego siostra Jessica. Chłopak się ucieszył na tą wieść, bo zawsze chciał ich poznać. Potem wrócił Siva z Nareeshą i także im o tym powiedzieliśmy. Gdy do domu wróciła reszta to także się ucieszyli. I zaczeliśmy planować co zrobić na ich przyjazd, tak aby zrobić dobre wrażenie.

4 komentarze: