środa, 22 lutego 2012
ROZDZIAŁ 7
I wtedy zaczęliśmy się całować. Trwało to 5 minut, kiedy przerwał nam... Max. Od razu zerwałam się z łóżka.
- Max co ty tu robisz??-zapytałam wkurzona.
- Jest już późno.
- A po zatem jak się wchodzi to się puka.!!
- No dobra. To wyjdę z zapukam. Ok??
- Nie. Jak wyjdziesz to już nie wchodź
- A tak w ogóle to po co przyszedłeś??
- Chciałem tylko sprawdzić czy śpicie.
- Ja widać nie śpimy.
- A teraz...-przerwał mi Nathan.
- WYPAD!!!!!
- No dobra już idę.
- To na czy skończyliśmy??- powiedziałam wskakując do łóżka.
- ZANIM NAM KTOŚ BEZCZELNIE PRZERWAŁ?-wydarłam się tak aby mnie Max usłyszał
- Słyszałem.
- Wiem, bo to specjalnie zrobiłam.
Zrobiłam się strasznie śpiąca, więc położyłam się spać.Zasnęłam na ramieniu Nathna, bo nie miałam siły pójść do swojego łóżka.
NASTĘPNEGO DNIA
Zerwałam się z łózka strasznie śpiąca. Potem od razu poszłam do łazienki, a następnie do kuchni zrobić sobie śniadanie. A tam co...
- Niespodzianka-krzyknął Nathan.
- O.o śniadanko. Dziękuję.
- Cześć.-przywitałam się z nim.
- Cześć skarbie.
- Siadaj.-powiedział dając mi talerz.
- No już siadam
- Ale to pysznie pachnie.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Po śniadaniu wychodzę z domu-oznajmił Nathan.
- A dlaczego?
- Muszę coś załatwić.
- No dobra to idź.
- Dobra. Pa.
Pięć minut później dokończyłam śniadanie i poszłam się ubrać, a Nathana już w domu nie było. Potem poszłam na komputer pogadać z koleżankami, bo się dawno do nich nie odzywałam. Zagadałyśmy się na gadu-gadu, że aż straciłam na gadanie z nimi masę czasu. Po chwili dostałam sms-a od Natha.
" HEJ CO PORABIASZ?"- ON
" A NIC. PISZĘ Z KOLEŻANKAMI"- JA
" A TO DOBRZE. ZE NIC NIE ROBISZ"- ON
"DLACZEGO DOBRZE?"- JA
" A WIĘC JUŻ CI MÓWIĘ."- ON
" NO MÓW"- JA
" NO DOBRA JUŻ. IDŹ DO SWOJEGO POKOJU. NASTĘPNIE ZAJRZYJ DO SZAFY I WEŹ SUKIENKĘ PO LEWEJ STRONIE I JĄ WŁÓŻ, UMALUJ SIĘ I PÓJDŹ DO MAXA I POWIEDŹ ŻEBY CIE ZAWIÓZŁ"- ON
" ALE GDZIE?"- JA
" ON BĘDZIE WIEDZIAŁ GDZIE"- ON
" TAK GDZIEŚ NA 17:00"-ON
" NO DOBRA ZROBIĘ TAK"- JA
" PA. DO ZOBACZENIA"- ON
" PA"- JA
Tak jak kazał, tak zrobiłam. Poszłam do pokoju, otworzyłam szafę i tam zobaczyłam piękną biało- czarną sukienkę. Biust tej sukienki był biały a cała reszta czarna, oraz obaczyłam czarne bolerko i szpilki. Po ubraniu poszłam do łazienki zrobić sobie fryzurę i umalować się. Zrobiłam sobie loki, a oczy pomalowałam na jasny kolor, rzęsy pomalowałam tuszem i oczy eyelinerem, a usta pomalowałam błyszczykiem o smaku malin. Byłam już gotowa była już 16:30. Więc poszłam do Maxa i mu powiedziałam żeby mnie zawiózł. Od razu poszliśmy do auta i pojechaliśmy. Jechaliśmy powoli, bo miałam jeszcze pół godziny do spotkania. Gdy dojechaliśmy na miejsce była 16:55. Wysiadłam z auta i zobaczyłam nazwę jakieś restauracji. Weszłam do środka i zobaczyłam Nathana przy jednym z stolików. Był ubrany w czarne rurki, białe buty i także białą koszulkę.
- Witaj skarbie.-powiedział Nath.
- Witaj.-powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- OMG. jak ty ślicznie wyglądasz!!
- Dziękuję. Ty też ładnie wyglądasz.
- Usiądziemy?
- No jasne.-powiedział Nathan odsuwając mi krzesełko.
- Dziękuję. Jaki z ciebie dżentelmen.
- No cóż taki jestem.-odparł uśmiechając się
Chwilę później podszedł do nas kelner i podał nam karty. Zamówiliśmy sobie jedzenie i picie. Po dziesięciu minutach kelner przyniósł nam nasze zamówienie. Po zjedzeniu jeszcze długo rozmawialiśmy i wznieśliśmy toast za to spotkanie.
- Mam takie pytanie Nathan.-powiedziałam.
- Jakie??
- Czy ty mnie na randkę zaprosiłeś??-zapytałam.
- Noo tak.
- A to fajnie.
- A dlaczego??-znowu zapytałam
- Bo się w tobie zakochałem.
- Serio?!. Przyznam ci się, że ja w tobie też.
- Ja też mam pytanie.
- Jakie??
- No nie wiem od czego zacząć
- No powiedz.
- A więc...
- A więc co??- mówiłam no niego, bo nie mógł wykrztusić słowa.
- Czy zostaniesz moją dziewczyną?? Bo się już całowaliśmy, a nawet parą nie jesteśmy.
- OMG. Nie wiem co powiedzieć.
- Tak albo nie. Więc...
- Tak!
- Ale super mam dziewczynę!!-powiedział szczęśliwy z uśmiechem na twarzy oraz mnie całując.
Następnie Nathan powiedział, że musi iść do toalety i za chwilę wraca. Po dwóch minutach wrócił z rękami za plecami.
- Co tam masz??
- Bukiet-powiedział wyciągając go zza pleców.
- Ojj dziękuję, ale nie musiałeś.
- Musiałem.
- Ale ty mnie zaskakujesz.
Po tym zapłaciliśmy za kolację i ruszyliśmy wolnym spacerkiem do domu. Ja ciągle wtulałam się w Nathana.
***************************************************************************
Napisałam. Postaram się szybko nadrobić zaległości z rozdziałami.
pozdrawiam :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super rozdział :) jak romantycznie się zrobiło
OdpowiedzUsuńuwielbiam romantyczne rozdziały, super <3
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, taki romantyczny :)
OdpowiedzUsuńdziekuje za komentarze :*
Usuńświetnie:**
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://icantbelieveihadtosee.blogspot.com/