niedziela, 26 lutego 2012

ROZDZIAŁ 9


 
                                                        NASTĘPNEGO DNIA


  Obudziłam się o godzinie 9. Już mi przeszło to był tylko ból głowy od tego chałasu. Ale na wszelki wypadek woleliśmy się upewnić i poszliśmy do lekarza. Wyszliśmy z domu o 10:30.Lekarz powiedział, że nic mi nie jest więc się uspokoiliśmy. Wróciliśmy do domu o godzinie 11:30. Nathan postanowił, że zrobi mi śniadanie, bo wcześniej nie mielśmy czasu go zjeść. Dziesięć minut poźniej zaprosił mnie do stołu, gdzie były świece i śniadanie.
- Mniam, ale to pyszne.
- Dziękuję.
- Nie wiedziałam, że umiesz tak świetnie gotować.
- Bo nie umiem gotować.
- Taa bardzo śmieszne. Już ci uwierzę.
- Serio nie umiem dobrze gotować.
- Dobra niech ci będzie, ale i tak ci nie wierzę.
    Po zjedzeniu Nathan zabrał mnie do ogrodu i pokazał mi wielki stół do masażu. Koło stołu były olejki i kadzidełka. Powiedział, że mam na niego wejśc i zaczął mnie masować. To było strasznie przyjemnie i odrazu odpłynęłam .Po pięciu minutach tak się zamarzyłam, że usnęłam. Po pół godzinie obudził mnie głos Nathana, szarpał mnie  żebym się obudziła.
- Wstawaj śpiochu.
- No już.
- Dlaczego ci się usnęło.
- A zamarzyłam się i usnęłam.
- Aha. A co nie podobał ci się masaż??
- Nie. Podobał się i to bardzo.
- A to się cieszę.
- To fajnie.
    Gdy skończył mnie masować to był godzina 12:30 więc poszliśmy do domu zrobić obiad. Przyszykowaliśmy spaghetti. Zrobiliśmy specjalnie taki jakie lubi Nathan. Po pół godzinie spaghetti było już gotowe. Zawolałam wszystkich.
- Chłopaki obiad na stole.
- Już idziemy.
- Magda złaź na doł, bo obiad jest.
- Już idę.
 Zaczęliśmy wcinać obiad. Spaghetti było z takim pysznym sosem i posypane parmezanem. Na sam widok ciekła mi ślina. Po obiedzie zaczęliśmy się kłocić kto ma pozmywać naczynia.
- Nie ja.-powiedział Tom.
- Ja też nie- Teraz Max.
- A to niby dlaczego?-zapytałam.
- Bo mi się nie chce.
- Haha. Bardzo śmieszne. To kto niby to ma zrobić?- nie mogliśmy ustalić.
- Ja pozmywam.-powiedziała Magda.
- Wy leniwe kluchy.-dodała po chwili.
- I kto tu jest leniwy?-powiedział Seev.
- Pomogę ci. Powycieram.-powiedział Jay.
- Dzięki.
- Dobra dosyć tej kłotni.- odparł Nath
- No teraz gdy wyzywam was od leni to wszyscy nagle chcecie mi pomagać?? No to jak bardzo chcecie to: Max posprząta na stole, Tom pozamiata w kuchni, a Siva pochowa naczynia gdy Jay je powyciera.
    Magda zaczęłą się rządzić w kuchni, gdy Max przerwał jej i spytał się:
- Co ma Nathan do roboty?
- On nic nie będzie robił, bo on zrobił dla nas ten pyszny obiad.
- Widzicie.
- Jutro ja robię obiad.-oznajmił Tom.
- Taa. Teraz wszyscy będziecie gotować.-powiedziała śmiejąc się Magda.
     Na tą kłotnie straciliśmy kupę czasu czyli z jakieś pół godziny. A sprzątanie zajęło nam godzinke niecałą. Następnie postanowiliśmy po ciężkiej pracy, że wieczorem obejrzymy mecz w telewizji, bo będzie grać "Menchester United" i "Arsenal Londyn". Ale mieliśmy jeszcze dużo czasu do wieczora, bo była dopiero 16:00, a mecz zaczynał się o 20:00. Ja i Nathan poszliśmy do pokoju i zaczęliśmy śpiewać "Warzone", a Nathan grał na pianinie.

I can't believe I had to see
The girl of my dreams cheating on me
The pain you caused has left me dead inside
I'm gonna make sure you regret that night

I feel you close, I feel you breathe
And now it's like you're here
You're haunting me
You're out of line
You're out of sight
You're the reason that we started this fight

But I know I just gotta let it go
I should'a know
I gotta learn to say goodbye now
I throw my armour down
And leave the battleground
For the final time now
I know I'm running from a warzone

In our house, I hate that place
Everywhere I walk I see your face
Try to erase a memory with a flame
And hope I never see you again
Standing here in this burning room
You know the end could never come so soon

It's clear to me the lies you use
The ones that kill me ain't hurting you
So ....

....I know I just gotta let it go
I shoulda' know
I gotta learn to say goodbye now
I throw my armour down
And leave the battleground
For the final time now
I know I'm running from a warzone

I'm running from a warzone
I can't do this anymore
I'm running from a warzone
What are we fighting for?
I'm running from a warzone

I know I just gotta let it go
I shoulda' know
I gotta learn to say goodbye now
I throw my armour down
And leave the battleground
For the final time now
I know I'm running from a warzone

    Śpiewaliśmy ją w kółko i w kółko, aż Nathana zaczęły ręce bolęc od grania. Wtedy zaczęliśmy rozmawiać. Potem nam przerwano, bo ktoś nas z dołu  wołał.
- Ejj gołąbeczki złazcie na dół-zawołał Max.
- Już idziemy.
- Mecz się już zaczyna.
- Ale nam czas szybko zleciał.-powiedział do mnie Nathan.
- Nooo.
   Potem poszliśmy na kanapę. Max poszedł w tym czasie zrobić popcorn,a Jay po cole. Usłyszeliśmy jakieś chałasy z kuchni. Zapytaliśmy coś się stało, a oni nam odpowiedzieli, że Max rozsypał popcorn, a Jay się przewrócił i rozlał sok. Odrazu poleciałam po Whirly Mopa i powiedziałam, że mają to posprzątać. Oni z niechęcią chcieli to zrobić, ale zrobili. Zagroziłam im, że jak tego nie posprzątają to nie będą meczu oglądać. A w tym czasie Nathan i Tom kłócili się o pilota.
- Oddawaj ten pilot.-krzyczał Nathan.
- NIE!!
- Dlaczego??!!
- Bo nie
- Ale ja go pierwszy miałem.-powiedział Nath.
- No i co z tego?
- Gówno. Oddawaj!!!!
- Jak chcę mecz oglądać.-odparł Nathan.
- A ja film.
- Mecz.
- Film.
- Mecz.
- Film.-przekrzykiwali się.
- Chłopaki przestańcie!!. Zachowujecie się ja dzieci.
- Zgadzam się z Martą. Dosłownie dzieci. hehe.-powiedział Seev.
- "Gdzie dwóch się kłoci tam trzeci korzysta. Hehe".-powiedziałam wyrywając im pilota z rąk.
- I w takim razie będziemy oglądać to co ja chcę.
- Czyli?
- Dowiecie się za chwilę.
- Ejj no. Widzisz co zrobiłeś!-powiedział Nath.
- Co ja!?To ty zacząłeś.-odpowiedział.
- Przestańcie do cholery.
- No dobra.
- Ok.
- Nareszcie. A teraz Nath siada na jednym końcu kanapy, a Tom na drugim. Żebyście mi się tu nie pożarli czy coś.
- Nie musisz, bo ja wychodę z domu.
- Dlaczego idziesz?-zapytałam.
- Bo tak i już.
- A kedy wrócisz?
- Nie wiem.
- Byle nie za późno.
- Ok. Postaram się.
  I wyszedł z domu, a my zaczeliśmy oglądać telewizor. Nathan jęczał mi za uchem, żebym mu włączył ten mecz. Zgodziłam się tylko dlatego, żeby mi już nie jęczał za uchem. Zaczęliśmy oglądać mecz. Była już 30 minuta meczu, a wynik to 1:0 dla Menchesteru. Max i Nathan najgłośniej kibicowali. Po pół godzinie Toma nadal nie było. Zaczynaliśmy się powoli martwić. W 70 minucie meczu Arsenal sztrzelił gola i był wynik 1:1. Nath i Max denerwowali się, że mecz skończy się remisem, ale 10 minut później Menchester sztrzelił kolejne dwa gole doprowadzając do wyniku 3:1 i do wygranej. Chłoapki zaczęli skakać z radości przed telewizorem. Nadal Tom nie wrócił do domu, więc max postanowił do niego zadzwonić.

HEJ.  STARY GDZIE JESTEŚ??- MAX

A CO CIĘ TO?- TOM

CO MASZ TAKI DZIWNY GŁOS? CZY TY SIĘ UPIŁEŚ?- MAX

TAK.- TOM

WRACAJ DO DOMU, BO SIĘ MARTWIMY O CIEBIE. -MAX

NIE CHCE MI SIĘ- TOM

WRACAJ, ALE JUŻ. TO ROZKAZ- MAX

NARA- powiedział Tom rozłączając się.

 Ciągle nie było go w domu. Po pół godzine wrócił do domu.
- No nareszcie. Gdzie ty byłeś?
- Ale ty jesteś narąb*** -powiedziałam.
- W barze.
- Aha.
- A teraz do łóżka marsz. Musisz wytrzeźwieć do jutra, bo jak cię Kelsey takiego zobaczy to w szał wpadnie.
- No już idę.
- Wy też już idźcie do łóżek.
- Ok.-powiedzieli wszyscy chórem.
  Ja też poszłam do łazienki umyć się, a potem odrazu do łożka. Chwilę później przyszedł Nathan powiedzieć mi "dobranoc" i dał mi namiętnego całusa, aby mi się dobrze spało. Po tym zasnęłam.


*********************************************************************************
Napisałam. Dedykuje go mojej rodzince.
UWAGA 1: Obiecałam siostrze, że ona napisze rozdział 10.
UWAGA 2: Ten rozdział będzie odbiegał od tematyki mopich rozdziałów.
Miłego czytania życzę.
Pozdrawiam
Marcia     :***

DZIĘKUJĘ!!!!!



Wielkie dzięki za to, że czytacie mojego bloga. Bo dzisiaj licznik przekroczył 1000 i teraz wskazuje 1023. Zachęcam do dalszego czytania i komentowania.
Pozdrawiam.

czwartek, 23 lutego 2012

ROZDZIAŁ 8




                                                       KILKA DNI PÓŹNIEJ

   O godzinie 9 obudziły mnie chałasy z dołu. Zeszłam na dół,  a tam Nathan i Jay postanowili zrobić sniadanie. Poprostu przez nie uwagę spadł im talerz na podłogę i sie rozbił.
- Cześć chłopaki.
- Cześć Marta.-powiedział Jay.
- Cześć skarbie.-dodał Nathan.
- Co wy tu robicie?!-zapytałam.
- Śniadanie.-odpowiedzieli razem.
- Własnie widzę.
- Jak wiesz to po co się pytasz?
- Bo strasznie przy tym chałasujecie.
- Przepraszamy, że cię obudziliśmy.
- Nic nie szkodzi, ale następnym razem jak postanowicie razem zrobić śniadanie, to róbcie to ciszej.
- No dobra.
  Chwilę później poszłam na górę do łazienki, uczesać się i umalować. Potem poszłam na śniadanie, które zrobiłi chłopaki.
- Mam takie pytanie...
- Jakie?
- Czy to śniadanie jest jadalne. hehe-powiedziałam z śmiechem.
- No jasne. A niby jakie ma być?
- To dobrze.-powiedziałam zaczynając jeść.
    Po tym poszlam na górę porozmawiać z koleżankami.  Rozmawiałyśmy 20 minut kiedy postanowiłyśmy się spotkać. Poszłam się ubrać. Ubrałam sobie rurki i pomarańczowy top. Po pól godzinie byłam już gotowa do wyjścia, ale miałam jeszcze dużo czasu do spotkania. Była dopiero 10:30 a umówiłysmy się na 11:30. Usłyszałam z dołu, że ktoś mnie woła. Zbiegłam na dół.
- Ale ty ładnie jesteś ubrana.-komplementował mnie Nath.
- Dziękuję.
- Słuchajcie mnie wszyscy.-krzyknął Max.
- Nie mam planów na wieczór. Co chcecie robić? Jakieś pomysły?-dodał.
- Może znowu seans filmowy?-powiedział Tom.
- Nie. Za dużo filmów ostatnio oglądaliśmy.-powiedział Seev.
- To może wybierzemy się na jakąś imprezę?-zapytała Magda.
- No świetny pomysł.
- wszyscy się zgadzają?
- No dobra.
- Więc postanowione idziemy na imprezę.
- A o której?-zapytałam.
- Nie wiem.
- Może gdzieś około 20:00.
- No dobra.
- A po co pytasz?
- A no z koleżankami się umówiłam i chciałm wiedzieć kiedy mam wrócić.
- Aha.
  Po tym naszym zebraniu wyszłam z domu. Szłam powoli, bo miał mjeszcze dużo czasu. Po 15 minutach doszłam na umówione miejsce. Czekałam tam już Magda, Angelika i Karolina.
- Hej dziewczyny.
- Hej.-przywitałysmy się przytulając się.
- O mój boże. Jak wy się zmieniłyście.
- Wcale nie.
- To może dlatego tak mówię, że się dawno nie widziałysmy.
- No może dlatego.
  Czekałyśmy na resztę dziewczyn czyli Anię, Beatę i Martę. Po pięciu minutach przyszły i ruszyłyśmy na miasto. Zaczęłysmy plotkować oczywiście o chłopakach. Wchodziłyśmy do każdego sklepu jakiego ino spotkałyśmy po dordze.W pewnym momencie zaczął wibrować mi telefon. Dzwonił Max.

HEJ. GDZIE TY JESTEŚ?-ON

HEJ. NO JESZCZE Z DZIEWCZYNAMI. A CO?-JA

A WIESZ KTÓRA GODZINA JEST?-ON

NO 19:50.-JA

NO 19:50. UMAWIALIŚMY SIĘ NA 20:00.-ON

O CHOLERA NA ŚMIERĆ ZAPOMNIAŁAM-JA

SKLEROZE MASZ. HEHE-ON

NIE MAM SKLEROZY. DOBRA BĘDĘ ZA 20 MINUT-JA

PA.-JA

PA. CZEKAMY.- powiedział rozłaczając się.

- Ej dziewczyny ja muszę już iść, bo zapomniałam, że idziemy dzisiaj na imprezę.
- No dobra to idź
- Ale chyba że taż chcecie iść z nami??-zaproponowałam.
- No nie wiem.-odpowiedziała Magda
- Ja też nie wiem, ale chyba się skuszę.-powiedziała Ania.
- To fajnie.
- Ja tak samo.-dodała Marta i Karolina.
- Ja też idę z wami.-powiedziała Beata.
-To super idziemy wszyscy razem. Ale będzie z nas banda. hehe.-powiedziałam.
- Dlaczego banda?
- Bo będzie nas dużo.
- Dużo czyli ile?
- Noo 16. hehe
- Aż tyle!!
- Nom tyle.
- A skąd nas tyle się wzięło?!-zapytała Angelika.
- Mam tu teraz wszystkich wymieniać?!
- Tak
- No dobra. A więc... Nathan, Max, Tom, Jay, Siva, Michelle, Kelsey,Nareesha, Magda, Ania, Angelika, Karolina, Beata, Marta, Magda i ja.
- Aha. To sporo.
- To idziemy dziewczyny do domu.
- Idziemy.

                                                           JUŻ W DOMU

- Co tak długo?
- Jakoś nam czas szybko zleciał.
- Hej dziewczyny.-krzynęli wszyscy razem.
- Hej.-odpowiedziały chórkiem.
- Chyba się nie obrazicie ja dziewczyny pójdą z nami?
- Nie no co ty. Mogą iść.
- To idziemy?
- Noo.
- Ale wy wszyscy jesteście ładnie ubrani.-powiedziałam.
- Dziękuję. Ty też-powiedział Nath.
     Był ubrany w czarne rurki i niebieską bluzkę z nadrukiem. Ahh, ale w tym sexy wyglądał o mało co i bym zemdlała. Wyszliśmy wszyscy z domu. Po drodze dołączyły do nas Kelsey, Nareesha i Michelle. Po jakimś czasie doszlismy na miejsce imprezy. Wszyscy odrazu wskoczyli na parkiet i zaczęli tańczyć. Świetnie się bawilśmy. Cały czas puszczali szybkie piosenki do których cały czas tańczyłam z dziewczynami. Po jakimś czasie zaczęły mnie nogi boleć od tańczenia, więc poszłam sobie usiąść i się czegoś napić.  Potem puścili wolną piosenkę. Podszedł do mnie Nathan i poprosił mnie do tańca.
- Zatańczymy?
- No jasne.
- Ale jak bedziemy tańczy skoro jestem od ciebie niższa i to o dużo??
- Węzme cię na ręce.
- Aha. To fajnie-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
 Chociaż dziwnie to wyglądało, ale nie obchodziło mnie co mówią inni ludzie. I zaczęliśmy tańczyć. A dziewczyny cały czas się na nas patrzyły i robiły sera z rąk. Ja i Nathan się do nich uśmiechaliśmy. Chwilę później skończyła się piosenka.
- Dobra możesz mnie odłożyć już na ziemię.
- Nie chcę mi się.
- A to niby dlaczego?
- Bo jubię cię przytulać.
- To miłe, ale proszę postaw mnie na ziemię.
- No dobra już cie postawię.
  Po tańcu poszłam sobie usiąść, bo mnie jakoś głowa zaczęła boleć i robiło mi się niedobrze. Podeszły do mnie dziewczyny.
- Nic ci nie jest?-zapytała zmartwiona Beata.
- Nie nic mi nie jest tylko trochę źle się czuję.
- To napij się wody.
- Poczekaj pójdę po nią.-powiedziała Marta.
- Nie, nie trzeba.
- Ale ja chcę.
- Może idź już do domu odpocząć.-powiedziała Ania.
- Dobry pomysł.
- Idę powiedzieć Nathanowi, że idę już do domu.
- Nathan źle się czuję i boli mnie głowa. Idę do domu.
- Ale sama?!
- Tak sama.
- Nie puszczę cię samą w nocy teraz do domu. Jeszcze by ci coś się stało.
- Idę z tobą,-dodał.
- Dziękuję, że się tak o mnie martwisz, ale nie musisz ze mną isć.
- Muszę. I pójdę.
    Nathan poszedł powiedzieć reszcie, że już wracamy do domu i wytłuamaczył im dlaczego. Powiedział również, że mają uważać na moje koleżanki, bo inaczej będą mieć doczynienia z rodzicami. Wracaliśmy wolnym spacerkiem do domu. Szliśmy wąską uliczką. Ja ciągle byłam wtulona w Nathana. gdy zaciągłam się powietrzem czułam jego boskie perfumy od których o mało co nie zemdlałam. Szliśmy pół godziny i w końcu doszliśmy do domu. Ja od razu poszłam do łazienki się wykąpać i potem poszłam do łóżka bo byłam też strasznie zmęczona. A Nathan zrobił mi niespodzianke czyli przyniósł mi kolację do łóżka. Po kolacji położyłam się, a Nath koło mnie. Po chwili juz zasnęłam wtulona w Natha.

*********************************************************************
co o tym sądzicie?? proszę o szczere opnie.

środa, 22 lutego 2012

ROZDZIAŁ 7




 I wtedy zaczęliśmy się całować. Trwało to 5 minut, kiedy przerwał nam... Max. Od  razu zerwałam się z łóżka.
- Max co ty tu robisz??-zapytałam wkurzona.
- Jest już późno.
- A po zatem jak się wchodzi to się puka.!!
- No dobra. To wyjdę z zapukam. Ok??
- Nie. Jak wyjdziesz to już nie wchodź
- A tak w ogóle to po co przyszedłeś??
- Chciałem tylko sprawdzić czy śpicie.
- Ja widać nie śpimy.
- A teraz...-przerwał mi Nathan.
- WYPAD!!!!!
- No dobra już idę.
- To na czy skończyliśmy??- powiedziałam wskakując do łóżka.
- ZANIM NAM KTOŚ BEZCZELNIE PRZERWAŁ?-wydarłam się tak aby mnie Max usłyszał
- Słyszałem.
- Wiem, bo to specjalnie zrobiłam.
   Zrobiłam się strasznie śpiąca, więc położyłam się spać.Zasnęłam na ramieniu Nathna, bo nie miałam siły pójść do swojego łóżka.


                                            NASTĘPNEGO DNIA




  Zerwałam się z łózka strasznie śpiąca. Potem od razu poszłam do łazienki, a następnie do kuchni zrobić sobie śniadanie. A tam co...
- Niespodzianka-krzyknął Nathan.
- O.o śniadanko. Dziękuję.
- Cześć.-przywitałam się z nim.
- Cześć skarbie.
- Siadaj.-powiedział dając mi talerz.
- No już siadam
- Ale to pysznie pachnie.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Po śniadaniu wychodzę z domu-oznajmił Nathan.
- A dlaczego?
- Muszę coś załatwić.
- No dobra to idź.
- Dobra. Pa.
   Pięć minut później dokończyłam śniadanie i poszłam się ubrać, a Nathana już w domu nie było. Potem poszłam na komputer pogadać z koleżankami, bo się dawno do nich nie odzywałam. Zagadałyśmy się na gadu-gadu, że aż straciłam na gadanie z nimi masę czasu. Po chwili dostałam sms-a od Natha.

" HEJ CO PORABIASZ?"- ON

" A NIC. PISZĘ Z KOLEŻANKAMI"- JA

" A TO DOBRZE. ZE NIC NIE ROBISZ"- ON

"DLACZEGO DOBRZE?"- JA

" A WIĘC JUŻ CI MÓWIĘ."- ON

" NO MÓW"- JA

" NO DOBRA JUŻ. IDŹ DO SWOJEGO POKOJU. NASTĘPNIE ZAJRZYJ DO SZAFY I WEŹ SUKIENKĘ PO LEWEJ STRONIE I JĄ WŁÓŻ, UMALUJ SIĘ I PÓJDŹ DO MAXA I POWIEDŹ ŻEBY CIE ZAWIÓZŁ"- ON

" ALE GDZIE?"- JA

" ON BĘDZIE WIEDZIAŁ GDZIE"- ON

" TAK GDZIEŚ NA 17:00"-ON

" NO DOBRA ZROBIĘ TAK"- JA

" PA. DO ZOBACZENIA"- ON

" PA"- JA

  Tak jak kazał, tak zrobiłam. Poszłam do pokoju, otworzyłam szafę i tam zobaczyłam piękną biało- czarną sukienkę. Biust tej sukienki był biały a cała reszta czarna, oraz obaczyłam czarne bolerko i szpilki. Po ubraniu poszłam do łazienki zrobić sobie fryzurę i umalować się. Zrobiłam sobie loki, a oczy pomalowałam na jasny kolor, rzęsy pomalowałam tuszem i oczy eyelinerem, a usta pomalowałam błyszczykiem o smaku malin. Byłam już gotowa była  już 16:30. Więc poszłam do Maxa i mu powiedziałam żeby mnie zawiózł. Od razu poszliśmy do auta i pojechaliśmy. Jechaliśmy powoli, bo miałam jeszcze pół godziny do spotkania. Gdy dojechaliśmy na miejsce była 16:55. Wysiadłam z auta i zobaczyłam nazwę jakieś restauracji. Weszłam do środka  i zobaczyłam Nathana przy jednym z stolików. Był ubrany w czarne rurki, białe buty i także białą koszulkę.
- Witaj skarbie.-powiedział Nath.
- Witaj.-powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- OMG. jak ty ślicznie wyglądasz!!
- Dziękuję. Ty też ładnie wyglądasz.
- Usiądziemy?
- No jasne.-powiedział Nathan odsuwając mi krzesełko.
- Dziękuję. Jaki z ciebie dżentelmen.
- No cóż taki jestem.-odparł uśmiechając się
     Chwilę później podszedł do nas kelner i podał nam karty. Zamówiliśmy sobie jedzenie i picie. Po dziesięciu minutach kelner przyniósł nam nasze zamówienie. Po zjedzeniu jeszcze długo rozmawialiśmy i wznieśliśmy toast za to spotkanie.
- Mam takie pytanie Nathan.-powiedziałam.
- Jakie??
- Czy ty mnie na randkę zaprosiłeś??-zapytałam.
- Noo tak.
- A to fajnie.
- A dlaczego??-znowu zapytałam
- Bo się w tobie zakochałem.
- Serio?!. Przyznam ci się, że ja w tobie też.
- Ja też mam pytanie.
- Jakie??
- No nie wiem od czego zacząć
- No powiedz.
- A więc...
- A więc co??- mówiłam no niego, bo nie mógł wykrztusić słowa.
- Czy zostaniesz moją dziewczyną?? Bo się już całowaliśmy, a nawet parą nie jesteśmy.
- OMG. Nie wiem co powiedzieć.
- Tak albo nie. Więc...
- Tak!
- Ale super mam dziewczynę!!-powiedział szczęśliwy z uśmiechem na twarzy oraz mnie całując.
 Następnie Nathan powiedział, że musi iść do toalety i za chwilę wraca. Po dwóch minutach wrócił z rękami za plecami.
- Co tam masz??
- Bukiet-powiedział wyciągając go zza pleców.
- Ojj dziękuję, ale nie musiałeś.
- Musiałem.
- Ale ty mnie zaskakujesz.
  Po tym zapłaciliśmy za kolację i ruszyliśmy wolnym spacerkiem do domu. Ja ciągle wtulałam się w Nathana.

***************************************************************************
Napisałam. Postaram się szybko nadrobić zaległości z rozdziałami.
pozdrawiam :*

niedziela, 19 lutego 2012

ROZDZIAŁ 6



- Ej chłopaki. Dosyć już grania!- powiedziałam.
- Nie-odpowiedział Jacek.
- A to niby dlaczego?
- Po pierwsze: nie chcę mi się, po drugie: fajnie mi się gra, a po trzecie: jeszcze jest wczas.
- Taaa. 21:00 to dla ciebie wczas.
- No dobra jeszcze nie jest tak późno, ale jeszcze do hotelu musicie wrócić.
- No już koniec grania!!- powiedziała Magda.
- Nie!!- odpowiedział Łukasz.
- Możecie zostać jeszcze.-powiedział Nath.
- No widzisz, wszyscy chcą żebyżmy zostali, a ty nie. hehe
- No niech wam będzie, ale potem musicie jakoś do hotelu wrócić.
- No dobra, jakoś wrócimy.- powiedział Robert zaczynając znowu grać.
- Możecie zostać u nas na noc, a jutro wrócicie do domu.- dodał Max.
- Ja się nie zgadzam!!- powiedziała Magda.
- A to niby dlaczego??
- Bo po pierwsze: jest nas tu za dużo, a po drugie: nie macie gdzie spać.
- Ja będę u ciebie spał. hehe.- powiedział Jacek.
- Haha. Bardzo śmieszne.
- No, zgadzasz się. please.- powiedział Tom z minką słodkiego pieska.
- No dobra, zgadzam się- odpowiedziałam z niechęcia.
- A może skończycie grać i obejrzymy jakiś film?-zapała Magda.
  Chłopaki wyłaczyli grę z wielką niechęcią. Max poszedł do pokoju po jakiś film. Oczywiście musiał przynieść horror. Już go włączaliśmy kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek. To były Michelle, Kelsey i Nareesha. Odrazu się do nas przyłaczyły. W domu było nas z 13: Nathan, Max, Tom, Jay, Siva, Michelle, Kelsey, Nareesha, Ja, Magda, Robert, Łukasz i Jacek. W połowie filmu większość ludu już spała, a nie spałam ja, Jacek i Nath. Dziwnie się czułam, bo byłam otoczona chłopakami. Po mojej lewej był Jacek, po prawej Nathan, przedemną na podłodze spał Tom, a za mną Max. Powoli mi się już oczy zamykały, ale wmawiałam sobie, że wytrzymam do końca. Cały czas zasłaniałam sobie oczy poduszką w misie, bo film był straszny. Po dziesięciu minutach nie spali już tylko ja i Nathan.
Położyłam głowę na jego ramieniu,a on dał mi buziaka w policzek. Po kolejnych dziecięciu minutach ja już spałam.

                           NASTĘPNEGO DNIA

  Obudziłam się gdzieś około godziny 10:00, bo film oglądaliśmy do późna, areszta ludu jeszcze spała oprócz Nathana. Odrazu poszłam do łazienki i po ubrania. Gdy wchodziłam do łazienki Nathan postanowił, że mnnie wystraszy. Krzyknęłam po tym, a nastepnie powiedziałam do niego, żeby tego nie robił bo resztę obudzimy. Następnie weszłam już do łazienki i się ubrałam. Potem zeszłam na dół do kuchnia, bo chciałam zrobić sniadanie, ale dopier wtedy kiedy reszta wstanie, a tam już sniadanie było zrobione.
- Niespodzianka!! Zrobiłem śniadanie.-powiedział Nath.
- Oj dziękuję.
- Ale nie poczekamy na resztę??
- Nie. Onie jeszcze śpią susły.hehe-odpowiedział.
- A no fakt. To możemy jeść.
- Smacznego.
- Dziękuję. A ty nie jesz??
- Za chwilę zjem.- powiedział dając mi buziaka.
    Po sniadaniu poszliśmy na górę, żeby reszcie w spaniu nie przeszkadzać. W pokoju Nathana puściliśmy cich piosenke " Warzone" i zaczeliśmy ja po cichu śpiewać.

I can't believe I had to see
The girl of my dreams cheating on me
The pain you caused has left me dead inside
I'm gonna make sure you regret that night

I feel you close, I feel you breathe

And now it's like you're here
You're haunting me
You're out of line
You're out of sight
You're the reason that we started this fight


But I know....

     Dalej przestalismy śpiewać bo z dołu zaczęły dobiegać jakieś chałasy. Zeszliśmy na dół, a tam Tom i Max bijący się poduszkami. Max zalożył sobie na głowe garnek jako hełm i w jednej ręce trzymał talerz jako tarczę. A Tom przywiązał sobie inne poduszki do brzucha, a łyżek używali jako mieczy.
- Co wy wyprawiacie??- zapytałam nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
- My nic-odpowiedzieli razem.
- Taaa własnie widzimy- stwierdził Nath.
- Możecie przestać i nie chałasować tak, bo inni chcą jeszcze spać- poprosiłam ich.
- Możemy, ale nam się nie chcę-odpowiedział Max.
- W tej chwili na górę ubrać się i na śniadnie!!-rozkazałam im.
- A co ty nasz mama czy co?!-powiedział Tom.
- No chyba ktoś musi tu porządku pilnować.
- Już na górę!-powturzył za mnie Nathan.
- No dobra, już idziemy.-odpowiedzieli ze spuszczoną mina.
    Po jakims czasie byli już ubrani i przyszli do kuchni na śniadanie.
- Na co czekasz??
- Na śniadanie, a na co niby?-odpowiedział Max.
- Że niby ja mam ci go robić??
- No kto niby?
- Poczekaj zastanowie się. NIE.
- Dlaczego??
- Zrób sobie sam
- Ale nie wiem co.
- Masz tutaj lodówkę. Wybierz coś sobie.-powiedziałam pokazując na lodówkę.
     Kilka minut poźniej obudziła się reszta. Wszyscy ruszyli do łazienek, a potem przyszli na sniadanie. Oczywiście ja musiałam go zrobić, ale Mich mi pomogła. Po śniadaniu oczywiście ja musiałam wszystko pozmywać. A chłopaki pojechali odwieźć Roberta,Łukasz i Jacka do hotelu, bo mieli do niego daleko. Michelle, Kelsey i Nareesha tez sobie poszły, a ja zostałam sama w domu. Na początku się nudziłam, ale postanowiłam, że sobie włączę konsolę i puścić muzykę. Oczywiście włączyłam piosenkę The Wanted "Glad You Came" i zaczęłam ją głosno śpiewać. Po godzinie chłopaków nadal nie było. Ja w tym czasie zglodniałam, więc postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia, a następnie chciałam sobie nalałam coli. Koło butelki zobaczyłam paczkę miętówek, więc postanowiłam ją otworzyć. Nie dało się jej otworzyć i tak mocno pociągłam, że jedna wpadła do butelki co spowodowało fontannę z coli. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. To byli chłopaki. Za wszelką cenę chciałam ich odciągnąć od kuchni, żeby tam nie wchodzili, bo narobiłam sporego bałaganu. Niestety nie udało mi się i gdy Nathan wszedł do kuchni zaczął wrzeszczeć.
- AAAAA!!ku**. Coś ty tu narobiła??!!-zapytał z groźną miną.
- Ja nic. Poprostu chciałam sobie coli nalać i wtedy zobaczyłam paczkę miętówek kolo butelki i postanowiłam ją otworzyć. A, że się nie chciała otworzyć to zaczęłam szarpać i wtedy się otworzyłam, a jedna miętówka wpadła do butelki i zrobiła fontannę.- zaczęłam się mu spowiadać.
- To teraz posprzątaj ten bałagan.
- Ok. Już sprzątam.
  Zaczęłam sprzątać, a chłopaki w tym czasie jakby nic innego do roboty nie mieli zaczęli grać w fifę. Po dziesięciu minutach wszystko posprzątałam. Nadeszła godzina 18:00.
- Gniewacie się jeszcze na mnie za ten bałagan??-zapytałam.
- Nie, już nie.-odpowiedział Tom.
- To może na przeprosiny zamówię pizzę i zapłacę za nią. Co wy na to??-zaproponowałam.
- No może być.-odpowiedział Seev.
- Jaką chcecie??
- Obojętnie jaką.-powiedział Jay.
- Byle nie z pieczarkami!!-odpowiedział Max
- Ok.
    Zamówiłam pizzę, ale nie jedną, bo dziewczyny miały jeszcze przyjść więc zamówiłam dwie. Chwilę później przyszły Michelle, Nareesha i Kelsey. Po 40 minutach dostarzczyli nam pizzy. Odrazu zaczęliśmy je zajadać. Jak można się domyślić Max zjadł najwięcej kawałków.
- Ej, stary. Opanuj się. Jesz już piąty kawałek.-powiedział Nathan.
- No co. Jak smakuje mi to jem. Nie pasuje ci coś?
- No dobra już nie będę się czepiał.
    Po zjedzenie pizzy ja i Kelsey poszłyśmy do kuchni po cole i po szklanki. A w tym czasie Nath i Tom odnosili talerze i wyrzucali kartony po pizzy. Michelle, Kelsey i Nareesha zostały u nas w domu na noc. Wszyscy ruszyli do łazienek a potem do swoich pokoi.
- Dobranoc wszystkim!!-krzyknęłam na cały głos, tak aby wszyscy mnie usłyszeli
  Gdy weszłam do pokoju, zaczełam powoil kłaśc się do łóżka. I wtedy ktoś zakrył mi oczy. Jak łatwo się było domyślić to był Nathan. Rzucił mnie na łóżko i .....


********************************************************************************
Nareszcie go napisałam. Dedykuje ten rozdział całej naszej rodzince. Nie będę wszystkich wymieniać bo jest nas już starsznie dużo.
Pozdrawiam was
 Marcia <3

niedziela, 12 lutego 2012

ROZDZIAŁ 5


              
                                                     TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

   Po śniadaniu nie wiedzieliśmy co robić. Jak to zawsze nudny początek dnia. A, że była sobota to postanowiliśmy pojechac do galerii handlowej. Wszyscy się ubrali i zebraliśmy się w salonie. Ja ubrałam niebieskie rurki i pomarańczowy top i założyłam moje ulubione adidasy, które mi Nath kupił. W salonie:
- Wszyscy się zgadzają?-zapytałam.
- Ale na co?-zapytał zamyślony Nathan.
- No na pójście do galerii handlowej.
- No, no jasne.
- Ja też nie mam nic przeciwko.-powiedział Tom.
- A ty Max jedziesz z nami?-zapytałam.
- No, a co tu będę robił sam w domu.-odpowiedział.
- No dobra. To jazda na dół i jedziemy.-powiedziała Magda.
- A co ty będziesz tam kupować?-zapytał się mnie Jay.
- No nie wiem chyba nic, bo mam mało kasy.
- To ja ci pożyczę.-powiedział Nathan.
- Ejj. Nie będę pożyczała od ciebie, bo jak ci potem oddam.
- Nie musisz oddawać.
- Dzięki.-powiedziałam podchodząc do niego i dając mu buziaka w policzek.
- No wsiadacie czy nie?-zapytał Siva
- No już.
   Jechaliśmy 1 godzine, bo były straszne korki. Wszyscy już się denerwowali. Ale wkońcu dojechaliśmy. Gdy wchodzilsmy to Nathan dał mi kopertę. Wszyscy się już rozbiegli po całej galerii i tylko Nath ze mną został.
- Co to?-zapytałam
- Kasa, którą chciałaś.
- Aha, już zapomniałam o tym, że miałeśm i dać.
- No dobra. To do jakiego sklepu chcesz iść?-zapytał się.
- Nie wiem. Nigdy jeszcze tu nie byłam.-odpowiedziałam.
- Ale wiem, że conajmniej 20 sklepów muszę zwiedzić.-dodałam
  Zaczęłam gonić od jednego do drugiego sklepu, że aż chłopak nademną nie nadążał. Ale wkońcu znudziło mu się to bieganie za mną i poszedł w swoje ścieżki. Ja nie zauważyła jak on sobie poszedł i dalej po sklepach chodziłam. Tak samo Magda gdzieś sobie poszła i zostałam sama jak palec.
     Nath poszedł wtedy do Toma.

                                       TYMACZASEM U TOMA I NATHANA

- Gdzie jest Marta?-zapytał się Tom.
- Nie wiem. -odpowiedział.
- Jak mogłeś zostawić ją samą!-wydarł się po nim Tom.
- Chodź idziemy jej szukać, bo się jeszcze zgubi.-dodał.
- No dobra już idę.
- Szukamy już jej pół godziny. Gdzie ona jest?-niecierpliwił się Nath.
- Zadzwoń do reszty i powiedz, że się Marta zgubiła i żeby pomogli nam szukać.-powiedział Tom.
- Hej Max. Muszę Ci coś powiedzieć.
- Co się stało?
- Marta się zgubiła i chcę zebyś pomógł nam szukać.
- Ale jak to przecież miałeś jej pilnować. Magda łeb ci urwie jak się dowie-powiedział.
- No dobra pomogę wam.-odpowiedział ze złością.
- Powiedz o tym reszcie.-powiedział Nathan.

                                              TYMACZASEM U MNIE

      Długo chodziłam ze sklepu do sklepu aż się kapłam, że nikogo koło mnie nie ma i że jestem sama. Błąkałam się po sklepach z dobre 30 minut. Gdyż nagle zadzwonił mój telefon. Nerwowa zaczęłam go szukać po mojej wielkiej torebce i w ostatniej chwili odebrałam.
- Marta. Gdzie ty jesteś?-zapytała się zniecierpliwiona Magda.
- Nie wiem. Zgubiłam się.-powiedziałm.
- Jak to?-zapytała przestraszona.
- No nie wiem kiedy to się stało. Chodziliśmy z Nathanem po sklepach. Potem tak się zachodziłam, że nie zauważyłam kiedy on zniknął.
- Magda daj mi numer telefonu do Natha bo ja nie mam.-dodałam.
- No dobra dam ci.
- Dobra, ja muszę konczyć. Zadzwonię do niego.
    Podała mi go i odrazu zadzwoniłam do niego. Ale jeszcze wcześniej zastanawiałam się czy zadzwonić czy nie. Wkońcu postanowiłam to zrobić.
- Hallo.-powiedziałam rozpłakana do słuchawki.
- Halo.
- Nathan, gdzie ty jesteś?
- A kto mówi?-zapytał się bo nie miał mojego numeru.
- To ja Marta, Magda dała mi twój numer.
- A gdzie ty jesteś? Wszędzie cię szukamy.
- No ja nie wiem gdzie jestem. Nie znam jeszcze dobrze tego miejsca.-odpowiedziłam.
- To opisz miejsce gdzie jesteś.
- Stoję koło windy.
- No dobra. Będziemy cię szukać koło wind.
- Dobra pa.
- Czekam.-odpowiedziałam rozłączając się.
  Po czy usiadłam na ławce i zaczęłam coraz więcej płakać. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak z kapturem na głowie. Strasznie się go przestraszyłam, kiedy on ściągnął ten kaptur i zobaczyła, że to mój przyjaciel z Polski. Byłam bardzo zdziwiona gdzy zobaczyłam kto to jest.
- Jacek!! Co ty tu robisz??-zapytałam ucieszona widząc go.
- No na wakacje przyjechałem.
- A ty?-zapytał.
- Ja tak samo.
- A ty sama tu jesteś?
- Nie. Jestem z chłopaki z The Wanted tylko się zgubiłam.-odparłam nadal płacząc.
    Po tym usiadł koło mnie na ławce i przytulił mnie do siebie. Rozmawialiśmy o tym jak na mijają wakacje. Ale niewiele rozumiał, bo cały czas płakałam, a on mnie uspokajał. I znowu zadzwonił mój telefon. To był Nathan.
- Marta nie możemy cię znaleźć więc kieruj się do jakiegoś wyjścia na zewnątrz, a któryś z nas tam przyjdzie.
- No dobra, ale ja nie widzę żadnego wyjścia.
- Poczekaj chwilę.-powiedziałam odkładając sluchawkę od ucha.
- Gdzie tu jest wyjście?-zapytałam się Jacka.
- Chodź, zaprowadzę cię.-odpowiedział.
- No dobra już wiem gdzie jest i właśnie tam idę.-powiedział do słuchawki.
- To idź tam i czekaj na któregoś z nas.-powiedział Nath.
- No dobra. Będę czekać-powiedziałam po czym się rozłączyłam.
     Do wyjścia szliśmy 5 minut, bo to była ogromna galeria. Ciągle rozmawialiśmy o tym jak poznałam chłopaków . Jak już doszliśmy to usiedliśmy na ławce i znowu mnie objął. Dziesięć minut później nadal nikogo nie było, zaczynałam się denerwować i płakać. A on nadal mnie pocieszał.
- Dlaczego znowu płaczesz?-zapytał się mnie.
- No bo martwię się że mnie nie znajdą. I gdzie ja wtedy pójdę.
- U mnie będziesz mogła się zatrzymać w pokoju hotelowym.
- To bardzo miłe z twojej strony, ale  nie ma tutaj ubrańi reszty rzeczy, które są mi potrzebne.
  Rozmawialiśmy o tym długo gdy nagle podbiegł do nas Nathan. Odrazu rzuciłam mu się na szyję.
- Co to za koleś?-zapytał się i uderzył go.
- Ejj przestań. To jest mój kolega z Polski. Przypadkiem się spotkaliśmy. Pomógł mi tutaj dotrzeć. Bo gdyby nie on nie było by mnie tu i dadal bym się błąkała bo tej galerii.
- To przepraszam nie wiedziałem.-odpowiedział z smutną miną.
- Mogłeś chociaż zapytać,a nie odrazu go bić.
- No naprawdę niewiedziałem.
- Nic się nie stało, miał prawo niewiedzieć.
- Nathan dzwoń po resztę.-powiedziałm.
- Już dzwonię.
- Po resztę?-zapytał się Jacek.
- No bo jeszcze jest reszta zespołu i Magda.
- A tak pozatem to ty sam tu jesteś?-zapytałam.
- Nie jeszcze jest Robert i Łukasz.-odpowiedział.(To jego bracia).
- A to fajnie.
- I co kiedy tutaj będą?- zapytałam się Natha kiedy skonczył rozmawiać.
- Za dziesięc minut powinni tutaj być.
- Dobra to poczekamy.
- No to ja już sobie pójde-powiedział mój kolega.
- Nie idź.-powiedziałam do niego.
- No, ale czuję się jakbym wam przeszkadzał.-odpowiedział.
- Wcale nie przeszkadzasz.-powiedział do niego Nath.
- Serio?
- Tak.
- A w ramach przeprosin za to co ci zrobiłem zapraszam cię na...-przerwał mu mój kolega
- Chyba nie na randkę. Hehe.-powiedział żartując.
- No coś ty. Nie gustuję w facaetach.-odpowiedział mu.
- To na co?
- Na gry.
- Czyli w jakie?
- Naprzykład FIFA 2012.
- A to z chęcią przyjdę.-odpowiedział na propozycję.
   Chłopaki tak się zagadali, że nie zauważyli kiedy reszta przyszła. Wszyscy podbiegli do mnie i zaczęli mnie ściskać. Wszyscy byli zdziwieni że Nath rozmawiał z jakimś obcym kolesiem, a nie ze mną. Ale wytłumaczyłam im, że to mój znajomy z Polski i że Nath go przeparsza, bo mu przywalił.
- Martwiłem się o ciebie.-powiedział Seev.
- Ja tak samo.-dodał Jay.
- Ja też.-dodał Max.
- Zacznijmy od tego, że wszyscy się o Martę martwiliśmy.-powiedziała Magda.
- Chodźcie przedstawie was.
- Jacek to jest Tom, Max, Jay i Siva. A Nathana już poznałeś.-przedstawiałam wszystkich pokolei.
- Grupowy uścisk.-zapropopnowałam
- No jasne.-powiedzieli wszyscy razem.
- Ejj. Dusicie mnie.-powiedziłam.
   Ściskaliśmy się z pięć minut. A wszyscy ludzie się na nas patrzyli z myślą "Co my to robimy"?. Po tym uścisku musieliśmy już wracać do domu. A że Jacek nie mógł znaleźć Roberta i Łukasza to pojechał z nami, a potem go odwieźliśmy do hotelu. A po odwiezieniu go do pokoju zaczęliśmy zdawać relacje z tego jak to się mogło stać, że się zgubiłam. Oczywiście wszyscy obwiniali o to Natha, bo to on miał mnie pilnować. Ale ja wszystkiemu zaprzeczałam. Po tej dyskusji przyszedł Jacek z Robertem i Łukaszem na konsole. Wszyscy odrazu się polubili i miło spędziliśmy czas grając w konsole.

sobota, 11 lutego 2012

ROZDZIAŁ 4


                                      NASTEPNEGO DNIA
   Po tych przeprosinach postanowiliśmy, że jeszcze bardziej schłodzimy atmosferę. Ale nie wiedzieliśmy jak to zrobić.
- Jakieś pomysły?- zapytałam.
- Może znowu pójdziemy na pizzę, ale tym razem Max wybiera pizzę. -odpowiedział Jay.
- Świetny pomysł.-dodała Magda.
- Nie. Bo jak postanowi się zemścić i zamówi taką, której my nie lubimy.-dodał Tom.
- A no właśnie to też racja.-powiedział Seev.
- To może kręgle?-zapytał Nathan..
- Ja nie idę bo nie umiem grać w kręgle.-odpowiedziałam.
- Ja też nie umiem.-dodała Magda.
- Ja też nie gram jak jakiś mistrz czy coś, ale coś tam umiem i jakoś idę.-powiedział Nathan.
- Nauczymy was grać.- powiedział Max.
- Więc postanowione. Idziemy na kręgle.-powiedziała Magda.
   Postanowilsmy, że pójdziemy na piechotę. Szliśmy z 30 minut ciągle gadaliśmy jaka tam będzie świetna zabawa, aż ja powiedziałam że będą się śmiać jak ja bedę grała. Śmiali się nawet z tego. I wkońcu doszliśmy do kręgielni. Odrazu rozebraliśmy kurtki i poszliśmy grać. Ja usiadłam na krzesełku, bo nie chciało mi się teraz grać i patrzyłam jak chłopaki grają i inni ludzie. Po dziesięciu minutach Nathan przyszedł po mnie, bo chciał mi pokazać jak się gra w kręgle.
- Nie! ja nie chcę.-powiedziałam.
- Ejj, no chodź, fajna zabawa będzie.-powiedział.
- No dobra. Ale jak mi się nie spodoba to nie bede grała. -odpowiedziałam.
- No ok.
   Poszliśmy na tor i zaczął mi pokazywać jak się gra. Po pięciu minutach zakapowałam i  zaczęłam grać w kręgle. Nawet fajnie mi się grało i postanowiłam powiedzieć Maxowi żeby Magdę nauczył. Zgodził się i odrazu poszedł ją uczyć. Po miłej zabawie siedliśmy do stolika i Nathan poszedł po picie dla nas. Pomysłałam, że to bedzie długo trwać więc postanowiłam się przejść po kręgielni. I nagle jakieś dzieci zaczęły biegać. Zaczęłam je obserwować i nagle w tym tłumie wypatrzyłam dziewczynkę podobną do mojej kuzynki Julki, która ma 6 lat. Podeszłam do niej, by się upewnić. Nawet nie zdążyłam się przywitać,a ona już mi się na szyję rzuciła. Nagle z tyłu słyszę znajomy głos. To napewno nie mógł być któryś z chłopaków bo to był polski głos, a pozatem kobiecy. Obróciłam się, a tam moja ciocia machająca do mnie. Podeszłam do niej i się z nią przywitałam uściskiem.
- Cześć, co ty tutaj robisz?- spytała się mnie zdziwiona.
- A na wakacjach jestem.
- A rodzice są?
- W domu.-odpowiedziałam.
- A to ty tu sama jesteś?-zapytała
- Nie, z Magdą.
- A gdzie ona jest?
- A Max ją uczy grać w kręgle.
- Jaki Max?-spytała (bo ich nie znała)
- Z zespołu The Wanted.
- Aaa to ten zespół.-powiedziała.
- Pokarz mi ją. Chcę się z nią przywitać.
- No dobra. Chodź.-powiedziałam prowadząc ją do Magdy.
- Magda. Niespodzianka.-wykrzykneła do niej ciocia.
- Basia!! Co ty tu robisz?!-spytała zdziwiona Magda.
- Dobre pytanie. To ja się pytam co wy tu robicie?.-odpowiedziała.
- Znasz ją?-wtrącił pytanie Max, bo nie rozumiał polskiego.
- Tak. Znam to moja ciocia z Polski.-odpowiedziała Magda.
- Cześć. My się nie znamy.-powiedziała do Maxa, Basia.
- Cześć.-odpowiedział.
  Po czym poszliśmy do stolika przedstawić ją reszcie chłopaków.
- Chłopaki to jest Basia moja ciocia.-powiedziałam do nich.
- A to jest nasza kuzynka Julka -powiedziała Magda trzymiąc ją na kolanach.
- Cześć Julka.-powiedział Nathan do niej.
- Cześć.-odpowiedziała mu z rumieńcami na twarzy.
- To jest od lewej: Nathan, Max, Tom, Jay, Siva.- pokolei przedstawiałam ich.
- Miło mi was poznać-powiedziała Basia.
- A tak wogóle to gdzie jest Bartek?-zapytałam się Basi.
- A tam gdzieś gra.-odpowiedziała.
- Idż po niego. Chcemy się przywitać, a chłopaki poznać.-powiedziałyśmy razem Ja i Magda.
    Po niego pobiegła Julka.
     
                                              TYMACZASEM U BARTAKA

- Tato, Tato chodź!!-powiedziała podniesionym głosem.
- Ale gdzie?-zapytał.
- Przecież ja gram z Kubą-dodał.
- Ale po co?-zapytał.
- Chodź to zobaczysz.-odpowiedziała.
- Nie pójdę dopóki nie powiesz po co mam iść.-powiedział.
- Nie uwierzysz kto tu jest.-powiedziała.
- Kto??-zapytał zniecierpliwiony.
- Marta i Magda.
- A co one tu rabią?
- Sama nie wiem. No chodź. I też ich koledzy chcą cię poznać. -dodała.
 
                                                ZNOWU U NAS

- Cześć dziewczyny.-przywitał się ściskając nas.
- Co wy tu robicie?
- Na wakacjach jesteśmy.-odpowiedziałam.
- Ktoś chce cię poznać.-powiedziała Magda pokazując na chłopaków.
- To jest Nathan, Max, Tom, Jay i Siva.-przedstawiała ich pokolei.
- Cześć chłopaki jestem Bartek.-przedstawił się z uśmiechem na twarzy.
- Jak wam się gra dziewczyny?-zapytał się nas.
- No fajnie, ale kiepsko.-odpowiedziałam.
- To chodźcie z chłopakami i zagramy wszyscy razem.
- No dobra idziemy.-odpowiedział Nathan.
  Graliśmy z jakieś 2 godziny kiedy już musieliśmy wracać do domu.
- Ejj dziewczyny, musimy już wracać do domu.-powiedział Tom.
- Nie, nie chcę mi się.-odpowiedziała Magda.
- Ale musimy. Ja też bym chętnie został.-powiedział Seev.
- No dobra.-odpowiedziałyśmy razem z niechęcią.
- Papa.-odpowiedziałam do Basi, Bartka i Julki przytulając ich.
- Mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy jeszcze.-powiedział Jay.
- Jeszcze raz powiem, że miło było was poznać.-powiedział Nathan.
- Nam też.-odpowiedziała Basia.
- Cześć.-powiedział Max odchodząc z nami od nich.
   Po wyjściu z kręgielni:
- Macie bardzo miłą rodzinkę.-odparł Jay.
- Dziekuję.-odpowiedziała Magda.
  I tak wracaliśmy cała drogę do domu. Rozmawiając o tym jaką mamy fajną rodzinke itd... Gdzy doszliśmy do domu zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.

piątek, 10 lutego 2012

ROZDZIAŁ 3



                                 KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ

  Wstaliśmy wcześnie rano, zjedliśmy śniadanie. Dalej nie wiedzielismy co robić więc postanowiliśmy się przejść po Lodynie. Poszlismy do wesołego miasteczka. Nathan zaproponował żebyśmy poszli na kolejke i tak zrobiliśmy. Wszyscy na kolejce zaczynali wrzeszczeć łącznie ze mną i o mało co nie ogłuchłam. Po tej miłej zabawie na kolejkach poszlismy coś zjeść. Ja zaproponowałam żebyśmy poszli na pizzę, chłopaki się zgodzili a szczególlnie Max, którego można nazwać "porzeraczem pizzy"(hehe). Długo chodzilismy, bo najbliższa pizzeria była 10 km od wesołego miasteczka. Wreszcie dotarliśmy na miejsce. Ja odrazu usiadłam w stoliku i zastanawialiśmy sie razem jaką pizzę zamówić.
- To wy idźcie zamówić, a ja tu poczekam.- powiedział Max.
- Dobra jak chcesz.- powiedziałam do niego.
     Wszyscy poszlismy zamówić ją. Długo się zastanawialiśmy jaką zamówić. I wkońcu Tom wpadł na pomysł żeby zrobić kawał Maxowi.
- A jaki to pomysł wymyśliłeś?- zapytała się Magda.
- Zamówmy taką pizzę, jaką Max nie lubi.- odpowiedział Tom śmiejąc się.
- A jakiej on pizzy nie lubi? Przecież to jego ulubione "danie".
- On nie lubi pieczarków.- dodał Siva.
- To zamówmy "Victorię" bo tam jest pełno pieczarek.- powiedział Jay.
- Przynajmniej będzie cała pizza dla nas! Hehe -powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- No i właśnie o to chodzi- dodał Tom.
  Siva podszedł do ekspedientki i zamówił pizzę, a my w tym czasie wróciliśmy do stoilka gdzie czekał zniecierpliwiony Max
- Co wy tak długo zamiawialiście tą pizzę?- zapytał.
- A nie mogliśmy wybrać.
- A jaką zamówiliście?
- "Victorię"- dodał Nath śmiejąc się.
- Jak mogliście mi to zrobić? Przecież wiecie że tam są pieczarki, a ja ich nie lubię- powiedział zdenerwowany Max.
- Niewiedzieliśmy- dodał Siva
- Taa niewiedzieliście. Bo wam uwierzę.- wykrzyczał Max.
  Gdy już pizza została przyniesiona przez kelnerkę wszyscy oprócz Maxa zaczęli się nią zajadać.
- Biedny Max.-powiedziała Magda.
- Dlaczego biedny?-zapytał Tom.
- Bo nie mogę zajadać się pizzą jak wy!!!-powiedział wkurzony Max.
- Czemu nie możesz? Przecież my ci nie zabraniamy.- powiedział Siva.
- No dobra skuszę się na jeden kawałek-odpowiedział Max biorąc pizzę do ręki.
- Co ty wyprawiasz?!- zapytał się Maxa Nathan.
- Ściągam pieczarki z pizzy. A co nie widac?-odpowiedział Max.
- Widać, widać, ale to jest bardzo dziwne!-powiedział Jay
      Max się obraził na nas i poszedł siąść do innego stolika. Po zjedzeniu pizzy poszliśmy po colę. Następnie
po wypiciu chcieliśmy iść do domu ale, Max nie chciał się ruszyć bo nadal był na nas zły i nie odzywał sie do nas.
- Ejj!! No chodź- powiedział Nathan.
- Nie, nie idę z wami!!- wydarł się na nas Max.
- A dlaczego?- zapytał sie Tom.
- Bo zamówiliście pizzę, której ja nie lubię i jestem na was zły- odpowiedział wkurzony Max.
- Chodź!!!-rozkazałam mu.
- No dobra pójdę, ale idę tylko dlatego żebyście mi tu nai marudzili.
   Wracaliśmy do domu jakieś 20 minut, a Max nie odezwał się do nas ani słowem. Wkońcu doszliśmy do domu, a on z nami nie wszedł tylko poszedł dalej.
- Gdzie poszedł Max?-zapytałam.
- A mnie się pytasz?-powiedziała Magda.
- Ja też nie wiem gdzie poszedł-oznajmił Jay.
- Pewnie poszedł do parku przemyśleć wszystko-powiedział Tom.
- Chyba-dodał.
  Czekaliśmy na niego ze spore dwie godziny. I wkoncu wrócił do domu.
- Gdzie byłeś?-zapytał Nathan.
- A co cię to?- odpowiedział nadal wkurzony.
- No nic. Po prostu cię o ciebie martwię.
- Tobie jeszcze nie przeszło?-zapytał Siva.
- Nie, nie przeszło- odpowiedział odchodząc do swojego pokoju.
  Wtedy do domu zadzwonił dzwonek. Nathan poszedł otworzyc. To była Michele.
- A co ty tu robisz?-zapytał się zdziwiony.
- A tak tylko wpadłam. przyszłam do Maxa.-odpowiedziała.
- No dobra zapraszam do domu. Max jest u siebie w pkoju, ale uważaj bo jest wściekły.
- Na kogo?-zapytała z zdziwioną miną.
- Na nas.-odpowiedziała Magda.
- A co mu zrobiliście?-zapytała.
- A nic, tylko taki mały żarcik-odpowiedział Tom
- Czyli?
- Zamówiliśmy pizzę, której Max nie lubi i tyle.-odpowiedział Tom
- Spróbuj mu jakoś przemówic do rozsądku i żeby się na nas już nie wkurzał- poprosił Siva
- Spróbuję.-odpowiedziała Michele

                                                           U MAXA W POKOJU

    Michele zapukała do drzwi. A Max wydarł się na nią.
- Czego tu chcecie?- wykrzyknął.
- A to na mnie też jestes zły?- zapytała się Michele.
- A to ty skarbie, nie wiedziałem że przyjdziesz.
- A skoro pytasz to chce buziaka.- powiedziała.
- Dla ciebie wszystko!- odpowiedział podchodzac do niej i dając jej namietnego całusa.
- A mam takie pytanie. Dlaczego jesteś zły na chłopaków, za taki głupi żart?- zapytała sięgo za prośbą Sivy.
- A co też ich popierasz?-zapytał.
- Nie, no cos ty!-odpowiedziała
- To co się tak wypytujesz?.
- Bo chcę wiedzieć-odpowiedziała całując go w policzek.
- No dobra. Jak chcesz wiedzieć to zaczęło się od tego, że najpierw poszliśmy do wesołego miasteczka, a potem na pizzę, a oni zamówili taka z pieczarkami, w wiesz dobrze, że ich niecierpię, następnie zaczęli się czepiać, że odkładam pieczarki na talerz, a jem tylko samo ciasto. I to wszystko.
- No to na co ty sie gniewasz? Dlaczego?- zapytała z uśmieszkiem na twarzy.
- W sumie sam nie wiem-odrzekł smiejąc się. A wiesz, że mnie nie wart wkurzać, bo wtedy jest ze mną bardzo źle.
- I tyle?-zapytała.
- To aż tak z tobą źle?
- Tak tyle i jest ze mną źle.-odpowiedział.
- Mam pomysł jak ci humor poprawić.-powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Tak. A jaki?-zapytał zniecierpliwiony.
- Chodź to ci pokarzę.-odpowiedziała kładąc go na łóżko i namiętnie całując.
   Trwało to jakieś 20 minut kiedy... do pokoju wszedł Nathan.
- Co wy tu robicie? Wydzieracie się ino.-zapytał.
- A co ty tak bez pukania wchodzisz?-zapytał  wkurzony Max.
- A tak wogóle to stąd wyjdź, bo nadal jestem zły.
- Ej, przestańcie-uspokajała chłopaków Michele.
- Myślałam, że ci już przeszło. Ale jak widac myliłam się-powiedziała.
- No dobra już was zostawię-powiedział Nathan wychodząc z pokoju.
- No jak długo można się wściekać o taki głupi żart?-zapytała.
- Przecież ty nie raz zrobiłeś im żarty a oni i tak ci wybaczali. Czy nie mam racji?-dodała.
- No w sumie masz racje.-powiedział.
- No to idź ich przeprosić. I to już.!!-rozkazała mu.
- No dobra juz idę-odpowiedział
- Hej chłopaki i dziewczyny.-powiedział do nas.
- No kto to się odezwał.-powiedział Tom.
- Haha.
- Ej ja chciałem was przeprosić za to wszystko, przecież to tylko taki niewinny żart, nie powinnem się na was gniewać.-powiedział.
- Ej nie ma sprawy.
- Wybaczamy ci.-powiedzieli wszyscy chórkiem.
- Zróbmy jeden wielki uścisk.-zaproponowała Magda
- Zgoda.-powiedzielismy wszyscy razem.
- OOOO!! jakie to słodkie-powiedziała Michele, która poźniej się do nas dołączyła.




Proszę o komentarze a ten rozdział dedeykuje wszystkim forumowiczom: nicely,sandziaa,weer,new2,revolution,asia0987,love,malina,cat,justyna,wariatka,michał,kinga,olivia,monia,
ada,justbreathe,blondi,sierra,nika,sylwia   Jeśli kogoś zapomniałam to barzdo przeparaszam

środa, 8 lutego 2012

ROZDZIAŁ 2




     Ja lubię sobie pośpiewać piosenki The Wanted. A że akurat w radiu leciała ich piosenka "Glad You Came" to zaczęłam ja głośno spiewać i wtedy do pokoju wszedł Nathan i zaczął mnie nagrywać. Ja go nie słyszałam ja wszedł  więc spiewałam dalej. Chwilę pózniej zawołał mnie na dół i pokazał mi filmik, a wszyscy bili mi brawa.Zaczeliśmy komentować mój głos.Max zaproponował mi żebym zaśpiewała z nimi piosenkę "Glad You Came" jeszcze raz. Zgodziłam sie na propozycję Maxa i juz nastepnego dnia zaczęliśmy śpiewać.

                                                NASTĘPNEGO DNIA

      Wstaliśmy wcześnie rano, zjedliśmy śniadanie i około 11:00 zaczęlismy śpiewać. Moja przyjaciółka Angelika wszystko nagrywała, bo chłopaki chcieli by to było w internecie. Ustaliliśmy że ja będę z nimi spiewała refren. Nie mogliśmy tego nagrac, ponieważ ja w trakcie śpiewania cały czas się śmiałam. Bo moja przyjaciółka wydurniałam się za kamerą. Uspokajali mnie ale nie mogłam przestać.
- Marta, przestań- powtarzał caly czas Tom.
- To powiedzcie coś Angelice żeby się już nie wygłupiała, bo mnie to rozprasza- odpowiedziałam stanowczym głosem.
- Andzia uspokuj się bo przez ciebie w życiu tego nie nagramy!! - powiedział do niej Jay.
- No dobra, już dobra uspokoję się- odpowiedziała roześmianym głosikiem.
- Dziękuję-  powiedziałam szyderczo.
   W końcu po pół godziny nagraliśmy i zmontowaliśmy całość. Wszyscy z dumą oglądaliśmy ten filmik w internecie. Po obejrzeniu klipu nastała długa cisza. Po pięciu minutach odezwał się Max.
- Ej mam pomysł.
- Jaki?- zapytali wszyscy jednym chórem.
- Może zgłosimy się do programu X-Factor?
- To nie taki zły pomysł- odpowiedział Siva.
- Ale ja odpadam.- powiedziałam.
- A to niby dlaczego?- zapytał Tom.
- Przed takim tłumem ludu nie dam rady zaśpiewać. Nawet tutaj jak śpiewaliśmy stresowałam się, a co dopiero tam przed kilku tysięczną widownią.
- Dasz rade. Nie martw tej ślicznej główki my ci pomożemy.
      Postanowiliśmy zgłosić swój udział w programie. Uznaliśmy że wykonamy piosenkę Warzone. Po ciężkiej pracy nad próbami wreszcie poszliśmy na casting. Który odbył się w Glucester(rodzinne miasto Natha).Gdy weszliśmy już na scenę zaczęła zżerać mnie trema. Myślałam że zemdleje na widok tylu ludzi na widowni. A Jurorzy zaczęli zadawać pytania. Wtedy na scenę weszli chłopaki z TW, a wszystkie dziewczyny na widowni zaczęły piszczeć. Do mnie podszedł Nathan i odrazu sie uspokoiłam. A na widowni nadal było głosno więc jurorzy uspakajali ich a następnie powtórzyli swoje pytania do nas.
- Jak się nazywacie?
- My się nazywamy Golden, a chłopaki odkryli nasz talent i postanowili zgłosić nas do programu oraz z nami zaśpiewać.
- Może chłopcy coś powiedzą o was? Jak je odkryliście?
- My już znalismy się wcześniej, po prostu u nas w domu nagrałem filmik jak Marta śpiewa "Glad You Came".- powiedział Nathan. Pokazałem go wszystkim i postanowiliśmy razem nagrać ten sam klip i wtedy dołączyła się do nas Magda(moja siostra czyli Marty), następnie wrzuciliśmy to do sieci i stwierdziliśmy, że taki talent nie może się zmarnować i zgłosiliśmy je do programu.- Nath mógłby opowiadac bez końca, ale wtrącił mu się juror:
- No dobra to powiedzcie jeszcze skąd jesteście?
- Z polski.-odpowiedziałam.
- Jaką piosenke zaśpiewacie?
- Z tej racji że The Wanted zgłosili nas do programu zaśpiewamy ich piosenkę pt.: "Warzone".-odpowiedziała Magda.
- Juz nie możemy się doczekać. Zaczynajcie- dodał jeden z jurorów.
- "I can't believe I had to see
    The girl of my dreams cheating on me
    The pain you caused has left me dead inside
     I'm gonna make sure you regret that night...."- zaczął spiewać Nathan.
Jurorzy wstali z miejsc...
- "I know I just gotta let it go
    I shoulda' known
    I gotta learn to say goodbye now
    I throw my armour down
    And leave the battleground
    For the final time now
    I know I'm running from a warzone "- a ostatnia wzrotkę zaśpiewałam razem z siostrą.
Nawet nie było tak źle, trema mi całkiem przeszła. Po zakończeniu śpiewania wszyscy wstali z miejsc i zaczęli bić gromkie brawa. Nerwy znów wróciły, bo bałyśmy się opini jurorów.
- Według mnie chłopcy jak chłopcy to wasza piosenka, ale dziewczyny mnie zaskoczyły. Marta twoja barwa głosu jest miodem na moje uszy, natomiast Magda w tobie podoba mi się czystośc głosu i jego lekkość podczas śpiewania. -orzekł Simon Cowell.
- Ja dołączam się do Simona i chcę dodać, iż macie szanse przejść do kolejnego etapu. -dodała Nicole Scherzinger.
- Ale następnym razem wystąpimy bez The Wanted- oznajmiłyśmy.
 Pozostali jurorzy czyli Paula Abdul,Steve Jones i Antonio Reid także ocenili nas pozytywnie. Po tym jak już jurorzy się wypowiedzieli dostaliśmy 5 głosów na "TAK" i gromkie brawa od publiczności. Nathan zaczął się tak cieszyć aż mnie pocałował. Byłam tak zszokowana, że nie wiedziałam co powiedzieć. Cała publiczność zaczęła gwizdać, a dziewczyny na widowni nie mogły powstrzymać od pisków i wrzasków(zazdrościły mi). Po zejściu ze sceny odrazu zapytałam się Natha:
- Czemu mnie pocałowałeś?(spoliczkowałam go)
- Ja się tak cieszę że wam się udało, a ty mnie policzkujesz? Dlaczego?-spytał się.
- Bo byłam zszokowana tym wszystkim, PRZEPRASZAM nie chciałam. Chodź tu!-przyciągnęłam go i namietnie pocałowałam.
 Nie spostrzegliśmy się jak Magda była w objęciach Maxa.Wszyscy cieszyli się z naszego sukcesu.
      Po tych ekstremalnych i ekscytujących przeżyciach wróciliś my do domu TW i zadzwoniłyśmy do rodziców z nowiną:
- Cześć mamusiu, nie uwierzysz co się stało??!!- powiedziałam podekscytowana.
- Co takiego? - umierałam mama z ciekawości.
- Nooo wiesz mamo ja i Magda....
- No mów szybciej i nie jąkaj się tak bo zaczynam się denerwować. Coście tam nabroiły?!
- DOSTAŁYŚMY SIĘ DO DRUGIEGO ETAPU PROGRAMU X-FACTOR!!- wykrzyczałam wprost do słuchawki.
- No to świetnie, ale nie wrzeszcz tak bo ogłuchnę przy tobie.- powiedziała mama uspakajając mnie.
- No dobra mamo muszę kończyć. Kocham cię. Papa
- Papa. Ucałuj tam Magde odemnie i bawcie się dobrze.- dodała kończąc rozmowę.
Po rozmowie z mamą poszliśmy świętować. A następnie wszyscy zmęczeni zasnęliśmy w salonie na podłodze. A kariera się szybko potoczyła i nasz zespół Golden szybko wspiął się na szczyty list przebojów. A to wszystko zawdzięczamy THE WANTED <3.

wtorek, 7 lutego 2012

ROZDZIAŁ 1

                                                    

   W piątek rano wstałam wcześnie bo z koleżankami umówiłam się w centrum. A że to były moje urodziny to postanowiłam wyciągnąć od taty trochę kasy, by sobie coś kupić na urodziny. Była godzina 8:50, a z koleżankami umówiłam się na 10, więc miałam trochę czasu. Postanowiłam wysłać sms-a do Natha i powiedzieć mu że dzisiaj do niego przyjdę koło 15.
   Z dziewczynami odwiedziłyśmy z 20 sklepów w których kupowałam sobie jakieś topy i jeansy. Tak się zachodziłyśmy, że straciłyśmy poczucie czasu i była już 14:30, a do domu Natha było jakieś 20km. Zadzwoniłam do niego i mu powiedziałam że się spóźnię. Z dziewczynami zakończyłyśmy nasze spotkanie w centrum i wszystkie rozeszłyśmy się do domów. Gdy wróciłam do domu to na szybko się przebrałam, poprawiłam makijaż i fryzurę, po 10min byłam juz gotowa do wyjścia. Tak się spieszyłam że zaszłam do niego w 30minut. Gdy weszłam do ich domu to tam były już moje przyjaciółki i wszyscy zaczęli śpiewać mi "Happy Birthday". Tak się ucieszyłam że aż łezka mi z oka poleciała. Potem Nathan powiedział:
- Masz urodziny wiec możesz zrobić co chcesz.
- Serio?- odpowiedziałam.
- Tak!
- Więc zrobimy z Natha dziewczynę.  Hhihi
- Hehe- wszyscy zaczęli się śmiać
    Nathan zrobił wkurzoną minę i zaczął krzyczec:
- Nie!!Nie!! nie zgadzam się.
- No ale sam powiedziałeś, iż mogę robić co zechcę.
   Po namowach się zgodził. Więc od razu wzięłam się do pracy. Przyszykowałam sobie lokówkę do włosów, tusz, kredkę, cienie do oczu, eyeliner, jakieś ciuszki i buty. Oczy Jego pomalowałam na niebiesko,  nałożyłam tusz, kredkę i eyeliner, skręciłam mu grzywkę lokówką. Potem poszliśmy do szafy, wybrałam dla Niego beżowe rurki i zielony top oraz czerwone kozaki (ale były jaja). Cała praca zajęła mi gdzieś z około godziny. Gdy skończyłam poszliśmy do wszystkich pokazać im co z Nim zrobiłam. Gdy go zobaczyli to wszyscy nie mogli się powstrzymać od śmiechu.
- Z czego się śmiejecie?- powiedział Nath.
- Popatrz sie do lusterka!- odpowiedział Max.
- AAAAAAAA!!!- zaczął krzyczeć Nath patrząc się do lustra.
- Coś ty ze mną zrobiła?- zapytał się mnie
- Ja po prostu zamieniłam Cię w dziewczynę.
Wszyscy od razu zaczęli robić zdjęcia
- A może stworzymy zamiast boysbandu, "Girlsband" hehe- powiedziałam.
-To nie taki zły pomysł!- odparła Magda.
Wszystkie spojrzałyśmy na resztę chłopaków z The Wanted i zaczęłyśmy wymyślać jak ich ubrać i umalować. Ania i Angelika zajęły się makijażem, Ja i Karolina ciuchami, Beata i Marta butami i biżuterią, a moja siostra Magda fryzurami. Po 2 godzinach skończyłyśmy i chłopaki popatrzyli się do lusterka.
   Około godziny 20:00 nagrywaliśmy filmik, w którym "Girlsband" wykonał piosenkę "Glad You Came". Przy nagrywaniu wszyscy nie mogli wytrzymać ze śmiechu, a szczególnie Nathan, który o mało się nie posikał. Nie mogliśmy nagrać tego filmiku do końca i cały czas kręciliśmy go od nowa i do nowa. A to wszystko przez chłopaków, którzy ciągle się śmiali i nie mogli porządnie tego zaśpiewać. Nasze zmagania z tym filmikiem trwały aż 2 godziny, gdy w końcu nam się udało nagrać klip, zmontowaliśmy całośc i wrzuciliśmy do neta.
- NARESZCIE!!!!!!- krzyknął ucieszony Tom.
- Jestem zadowolony z efektów naszej pracy- dodał Jay.
- Ja też- dadał Siva.
- To czas na odpoczynek!!!- powiedział Max.
- Obejrzyjmy jakiś film.- zaproponował Nathan.
- Może jakaś komedia?- zapytałam. Dajcie jakieś propozycje.- dodałam.
- "Amerykańskie ciacho"?- zarzuciła pomysłem Angelika.
- Nieeee!- odpowiedziała Ania.
- To może zamiast komedii oglądnijmy sobie "Avatara"?- zapytała się Marta.
- Nie! Tam jest dużo strzelaniny. Ja tam wole "Szybkich i wściekłych".- wtrąciła Magda.
Po długich naradach stwierdziliśmy, iż obejrzymy "Step Up". Max przejrzał bibliotekę filmową i włączył upragniony film. Wtem zadzwonił mi telefon:
- Hallo Marta gdzie wy z Magdą jesteście?- zapytała się mnie mama.
- U chłopców w domu i oglądamy właśnie "Step Up".- odpowiedziałam grzecznie.
- A kiedy macie zamiar wrócić do domciu?- z niepokojem zadała mi to pytanie moja mama.
- Mamo, a czy musimy wracać? Nie możemy zostać?- z załamanym głosem prosiłam Ją.
- Nie! Stanowczo nie.- powiedziała.
Wtedy telefon wyrwał mi Siva:
- Proszę pani, proszę im pozwolić zostać! Tak pięknie prosimy.- słodkim głosem powiedział.
- No sama nie wiem.- odparła zastanawiając się.
Nastała cisza. Wszyscy:
- PROSIMY!!!!- jednym głosem.
- No dobrze, dobrze. Ale następnym razem wcześniej mówcie mi o waszych planach, żebym nie musiała się martwić gdzie wy jesteście o wpół do pierwszej w nocy.
- Dziękujemy!!- dodały Beata i Karolina.
- My się dołączamy do podziękowań.- dodała cała reszta.
   Po rozmowie z mamą dokończyliśmy oglądać film i miło spędziliśmy noc, a nad ranem poszliśmy spać. Do domu Ja i Magda wróciłyśmy około 12:30 i tak dostał się nam ochrzan od taty, ale on powiedział w sumie to samo co mama wieczorem poprzedniego dnia.

*************************************************************************
To mój pierwszy rozdział!!
I jak??